Zimne nóżki i rączki u dziecka na ogół niepokoją młodych rodziców. Tymczasem zdarzają się często i nie powinny być powodem do paniki. Małe dzieci mają bowiem jeszcze niedojrzały układ krążenia, stąd też ich stopy czy dłonie są niekiedy zimne. Nie oznacza to natomiast, że maluchowi jest zimno. Aby się o tym przekonać, lepiej jest dotknąć skóry na jego karku.
Zimne nóżki i rączki u dziecka - czy to problem?
Kiedy rodzice zauważają zimne nóżki i rączki u dziecka, myślą, że maluch marznie. Jednak nie musi być to prawdą. Małe dzieci często mają zimne stopy i dłonie, co jest wynikiem niedojrzałości układu krążenia. Czasem jednak niestety zdarza się, że jest to objaw choroby. Wówczas wymagana jest konsultacja lekarska.
Jeśli kończyny dziecka są często zimne i sine lub blade, może to świadczyć o centralizacji krążenia. Jest ono wówczas przeniesione w okolice mózgu, serca czy nerek. Wówczas dopływ krwi do rąk i nóg jest ograniczony. Poza tym zimne nóżki i rączki u dziecka mogą być symptomem choroby Raynauda. U niemowląt choroba ta może mieć związek z nieprawidłowym działaniem tętnic. W tym przypadku palce często robią się sine.
Kiedy dziecku jest rzeczywiście zimno?
Rodzice niemowląt często zamartwiają się niepotrzebnie. Regularnie sprawdzają, czy maluchowi jest na pewno ciepło. Zakładają mu wiele warstw ubranek czy czapeczki, także bez wychodzenia z domu. To jednak prowadzić może do obniżenia odporności i częstego łapania różnego rodzaju infekcji. Jak więc sprawdzić, czy dziecku jest rzeczywiście zimno?
Zimne nóżki i rączki u dziecka wcale nie muszą świadczyć o tym, że jest mu zimno. Sensu nie ma również dotykanie jego noska. Lepszym rozwiązaniem jest dotknięcie skóry na karku malucha. Jeśli jest ona ciepła i sucha, nie ma się czym denerwować. Niemowlakowi jest chłodno, gdy jest ona zimniejsza niż zwykle. Z drugiej strony warto pamiętać o tym, aby swojej pociechy nie przegrzewać. Skóra rozgrzana i spocona to sygnał, że dziecko jest ubrane za ciepło.
Dużo cennych informacji można na ogół wyczytać z twarzy bobasa. Jeśli jego policzki są ładnie zaróżowione, jest on ubrany odpowiednio. Skóra czerwona świadczyć może natomiast o przemarznięciu malucha. Pojawienie się na niej opuchlizny lub fioletowego zabarwienia wymaga natychmiastowej konsultacji lekarskiej. W praktyce dobrze jest przed każdym wyjściem na spacer, posmarować buzię dziecka kremem ochronnym. W chłodniejsze dni powinien być to produkt typu cold cream.
Noworodek musi mieć ciepło, ale nie za ciepło
Rodzice noworodków wiedzą doskonale, że dzieci trzeba odpowiednio ubierać, bo szybko tracą one ciepło. W przeciwieństwie do osób dorosłych mają one sporą powierzchnię ciała, co niestety ułatwia utratę ciepła do otoczenia. Z tego powodu maluchy muszą być ubierane cieplej niż normalnie. Z drugiej strony warto pamiętać o tym, że przegrzanie wcale nie jest dobre. Jak więc znaleźć w tej sytuacji złoty środek?
Warto sprawdzić czy noworodkowi nie jest za zimno lub za ciepło. Zimne nóżki i rączki u dziecka nie powinny być w tym przypadku kluczowe. Lepiej jest dotknąć skóry na karku malucha. Powinna być ona w dotyku przyjemnie ciepła. Skóra gorąca i spocona świadczy o przegrzaniu, a chłodna, że dziecku jest zimno. W razie potrzeby wykorzystać można również termometr. Jednak wartości różnić się mogą w zależności od miejsca i sposobu dokonywania pomiaru.
Jak należy ubierać dziecko, aby to nie zmarzło i nie uległo przegrzaniu?
Wielu młodych rodziców ma problem z odpowiednim ubieraniem swoich pociech. Zimne nóżki i rączki u dziecka wywołują u nich paniczny strach. Tymczasem malucha nie może nie tylko zmarznąć, ale i zbytnio się przegrzać.
Dla małych dzieci najlepiej wybierać produkty wykonane z naturalnych materiałów, które pozwalają skórze oddychać. Utrzymują one optymalną temperaturę ciała, co jest niezwykle istotne np. w nocy. Dobrze sprawdzają się np. śpiworki z bawełny lub bambusa, które są miłe w dotyku, ciepłe i przewiewne jednocześnie. Dodatkowo można je wielokrotnie prać. Ubranka nie mogą być za duże. Wówczas powodują u dziecka uczucie dyskomfortu. Oczywiście niewskazana jest także odzież zbyt mała, która może ograniczać ruchy bobasa i wpływać negatywnie na jego wygodę.
Nie da się ukryć, że inne produkty są przydatne latem, a inne jesienią czy zimą. Grubość kupowanych ubrań czy śpiworków dobrze jest dopasować do indywidualnych potrzeb dziecka, a także aktualnej pogody i temperatury panującej w pokoju. Niemowlaki odbierają na ogół temperaturę inaczej niż osoby dorosłe. Dlatego latem warto wybierać dla nich produkty cienkie, a na zimę ocieplane. Bardzo ciekawą propozycją są niewątpliwie śpiworki z tzw. skarpeto-nogawkami. Są to długie nogawki z kieszonką, którą można z łatwością zamienić na skarpetkę. W ten sposób można na bieżąco reagować na to, gdy maluchowi jest za zimno lub za ciepło.